Geoblog.pl    MiT    Podróże    Wietnam 2011    Tuan Giao – Lai Chau – Tam Duong
Zwiń mapę
2011
15
mar

Tuan Giao – Lai Chau – Tam Duong

 
Wietnam
Wietnam, Tam Duong
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11438 km
 
Minął nam kolejny dzień naszej objazdówki. Rano zwiedziliśmy pole największej zwycięskiej bitwy Wietnamczyków w XX (koniec wojny z Francuzami i koniec francuskiej okupacji w 1954 roku). Nie lubimy za bardzo takich atrakcji więc po obowiązkowym zwiedzaniu udaliśmy się w dalszą podróż tym razem po prawdziwych bezdrożach. Generalnie bez dobrego auta terenowego podróż byłby niemożliwa. Byliśmy dla lokalnych mieszkańców wielką atrakcją - tzn. DUZI I BIALI. Nawet lokalne dziewczyny robiły sobie w mieście z nami zdjęcia na pamiątkę.

Zwiedziliśmy wioski mniejszości etnicznych - Czarnych Tajów oraz Czarnych Hamongów. Dotarcie tam samochodem było wezwaniem. cały czas czekaliśmy, aż będziemy wypychać z jakiegoś błocka naszą terenówkę (oczywiście z naszymi dwoma małymi wietnamskimi opiekunami) Po wizytach we wioskach jechaliśmy samochodem wzdłuż rzeki - w zasadzie wzdłuż takiego niby naszego przełomu Dunajca - tylko, że znacznie głębszego. Z pewnością nie zapomnimy do końca życia tych serpentyn, dróg tyko utwardzonych jakąś szlaką, wzdłuż zboczy gór żadnych barierek. Niesamowite przeżycia.
Cali i szczęśliwi dotarliśmy do Tam Duong (to juz w zasadzie przy granicy Chińskiej). Rano wyruszyliśmy z miejscowości koło granicy z Laosem. Jutro raczej będziemy chodzić po okolicy. Pogoda zmieniła się - gdyż jesteśmy dość wysoko w górach (lekko pada deszcz i jest około 12 - 15 stopni). Hotel dość fajny - oczywiście jak na wietnamskie warunki. Co najdziwniejsze to w wielu miejscach darmowy internet.

W załączeniu kilka zdjęć z dnia dzisiejszego. TYLKI OD JAZDY SAMOCHODEM TO MAMY ODBITE

POZDRAWIAMY

PS.
Gastronomicznie to wyjazd jest bardzo ciekawy - jemy w lokalnych knajpach z naszym przewodnikiem i kierowcą bardzo smaczne potrawy o niesamowitych aromatach. Chłopaki bardzo się starają i troszczą o nas. Czego się nauczymy - ta na pewno jedzenia w małych miseczkach pałeczkami, do tego głośnego mlaskania i siorbania. MLASKA SIE I SIORNIE W ZASADZIE CAŁY CZAS PRZY JEDZENIU. To są dowody, że jedzenie jest smaczne. Aha potrawy się jada łącznie a zupę zjada się na końcu, w zasadzie zupą myje się po sobie miseczkę. Kolejny zwyczaj to jak jest jakaś kość np od kurczaka to rzuca się ją na podłogę - pod siebie. Generalnie po jedzeniu im na stole większy bałagan - tym jedzenie smaczniejsze. Mamy nadzieję, ż te nowe zwyczaje nie będą przez nas dalej stosowane w domu. No może zrobimy w domu jakąś imprezkę, a potem to chyba remont mieszkania albo generalne sprzątanie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (40)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Aga
Aga - 2011-03-16 08:59
willa na wodzie? - interesujący sposób na życie.
czy na tej wąskiej "szosie", którą pokonywaliście kolejne km spotkaliście pojazd zmierzający z przeciwnej strony?
 
 
zwiedzili 3% świata (6 państw)
Zasoby: 50 wpisów50 20 komentarzy20 284 zdjęcia284 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
29.12.2011 - 23.01.2012
 
 
01.03.2011 - 25.03.2011