Od rana do późnego popołudnia w zasadzie siedzieliśmy w naszym resorcie. Dzisiejszy dzień minal nam pod znakiem wiatru i piasku. Na plaży tak wiało, że nie dało się wysiedzieć i do tego mieliśmy darmowy peeling całego ciała (wietnamskim piaskiem w hotelowej cenie).
W załączeniu foto plażowego SPA.
Udało nam się również poskakać na falach i lekko pofruwać nad morzem - w załączeniu dwa nasze oryginalne zdjęcia. To nasz nowy sport wietnamski.
Po obiedzie porobiliśmy kilka ostatnich zdjęć ogrodu.
Przed kolacją udaliśmy się do znajdującej się opodal hotelu największej atrakcji okolicy Mui Ne czyli na ruchome piaski (to taka wietnamska Łeba).
Pożegnalna kolacja Mui Ne w naszje wczoraj sprawdzonej knajpie.
Jutro rano wyjeżdzamy samochodem do Sajgonu (200 km około 5 gdzin). Dalej lecimy samolotem do miejscowości Da Nang leżącej w środkowym Wietnamie i później jeszcze samochodem około godziny do Hoi An. W Hoi An byliśmy przed trzema laty - tam T. szył sobie buty na miarę, które się nistety w Polsce rozkleiły - zatem czas na reklamacje.
Pozdrawiamy serdecznie
PS.
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet (w załączeniu kwiatek z ogrodu przed domem)
PS do Eli Dzikowskiej z rodziną
Robaczki z białymi wąsami można zamówić w opcji na wynos (jak na załączonych zdjęciach). Zatem ile przysłać dla całej rodziny?
PS
Na zdjęciu również nowy pomysł na oświetlenie (to z knajpy) my zamówiliśmy wersję ogrodową