Dzisiejszy dzień był również pełen wrażeń. Z powodu deszczu zrezygnowaliśmy porannego 3 godzinnego trekkingku do kolejnej wioski mniejszości etnicznych, których jest tu bardzo wiele. Różnią się obi strojami i dialektem jakim się posługują. Po śniadaniu wyjechaliśmy samochodem przez najwyższe góry Północnego Wietnamu. Czuliśmy się jak w programie Martyny Wojciechowskiej. Bezdroża, piękne widoki, niesamowicie wysokie góry. Momentami mieliśmy naprawdę strach jechać, wąska ścieżka wzdłuż stoków, bez barierek i kilkusetmetrowe przepaście. Plany musieliśmy dostosować do zmieniającej się pogody. W pewnym momencie spadł bawet śnieg, który był wielkim zaskoczeniem zarówno dla naszego przewodnika jak i niestety również dla kierowcy. Oni widzieli pierwszy raz w życiu śnieg. Wcześniej jak nam powiedzieli widzieli śnieg tylko w lodówce. Na szczycie jednej góry chcieliśmy już wracać z powrotem. Na szczęście okazało się, że śnieg spadł właśnie tylko w okolicy najwyższej góry Wietnamu. Dla Wietnamczyków była to wielka atrakcja, wszyscy mieszkańcy okolicznego kurortu Sapa (to takie Zakopane) masowo przyjeżdżali w okolice szczytu góry, robili sobie zdjęcia, dotykali śnieg, zbierali go w worki i zabierali chyba do domu. Większość Wietnamczyków lepiło sobie małe bałwany i wkładało je na maski lub dachy samochodów. Byli bardzo szczęśliwi i dumni. Ten zwyczaj zamierzamy również rozpropagować w Polsce po przyjeździe. Generalnie wszyscy byli podekscytowani – łącznie z naszą wietnamską ekipią. Tylko my nie byliśmy zadowoleni. :-( ;-(
W związku z tą anomalia pogodową (po tutaj drzewa już zaczęły kwitnąć) zmieniliśmy plany – śpimy w hotelu w Sapie - zrezygnowaliśmy z noclegu w jakiejś wiosce mniejszości etnicznych. Szkoda. Zatem zdjęcia z tej części będziemy pokazywać te, które zrobiliśmy 3 lata temu. Może to będzie powód naszej 3 wyprawy do Wietnamu.
Popołudnie i wieczór spędziliśmy gastronomicznie – dobrze, że nasi wietnamscy koledzy są takimi samymi smakoszami jak my. Dziś w lokalnej knajpce gotowaliśmy sobie zupę.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie.
PS. Dla AGI
Tak jak spotyka się pojazd jadący z naprzeciwka to jest mega atrakcja. Oni potrafią się też tu wyprzedzać. Generalnie to mieliśmy dużego stracha jadąc samochodem. Nasz kierowca Bi jedzie pewnie – czasem naszym zdaniem lekko za szybko np. 50 lub 60 km na takiej drodze to nawet terenowym autem pozostaje dużo wspomnień
PS .Jutro ruszamy dalej do Bac Ha. Zdjęcia wkleimy później